Obserwatorzy

51. Testowanie kosmetyków Garnier Botanical.

Po raz kolejny udało mi się zostać testerką na portalu . Tym razem dostałam cztery kosmetyki Garnier z serii Botanical. W przesyłce znalazłam:
* Mleczko do demakijażu z miodem kwiatowym, Garnier,
* Żel oczyszczający przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej, Garnier,
* Tonik przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóra suchej i bardzo suchej, Garnier
* Krem nawilżający z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej, Garnier.
Ta paczka niezmiernie mnie ucieszyła jak i moje dwie dorastające córki, które zabrały się ochoczo razem ze mną do testowania.



Przywracające komfort mleczko do demakijażu Garnier Botanical Cleaner z miodem kwiatowym to kosmetyk godny polecenia. Zamknięty jest w wygodnej, plastikowej butelce, którą z łatwością się otwiera i zamyka. Mleczko jest gęstawe, ale naprawdę świetnie usuwa makijaż do samego końca. W okół oczu nie zostawia zaczerwień jak inne do tej pory używane przeze mnie kosmetyki do demakijażu. Moja skóra jak i moich córek nigdy nie była podrażniona czy zaczerwieniona przy oczyszczaniu mleczkiem Garnier. Skóra zawsze pozostawała różowa, gładka i jędrna. Jedyna wadą tego kosmetyku było to, że powodował u mnie szczypanie oczu, gdy za blisko w okół nich zmywałam mleczkiem makijaż. Jednak uważając przestał sprawiać mi jakieś problemy. Mleczko pięknie pachnie a zawarty miód kwiatowy super odżywiał moją skórę, przez co wyglądała doskonale. Muszę przyznać, że producent na opakowaniu napisał prawdę i kosmetyk ten spełnia wszystkie moje wymagania. Sucha skóra, którą zawsze miałam mocną ściągniętą, po zabiegach demakijażu była odpowiednio nawilżona i nie sprawiała mi żadnych kłopotów.

Żel oczyszczający przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner zamknięty jest w plastikowej buteleczce z dozownikiem. Dzięki temu kosmetyk jest mega wydajny, bo nie przesadza się z ilością żelu. W połączeniu z wodą obficie się pienił i doskonale usuwał resztki makijażu i inne zanieczyszczenia. Po osuszeniu moja skóra była w dotyku jedwabiście gładka i elastyczna. Żel nie powoduje przesuszenia a zawarte w nim składniki oprócz nawilżenia dodatkowo ją odżywiały.Moja skóra zawsze miała skłonności do świecenia się. Odkąd używam żelu Garnier moja cera stała się matowa a nadmiar sebum już nie jest dla mnie takim problemem jak dawniej. Zapach żelu jest naprawdę przyjemny i długo się utrzymywał na skórze.

Tonik przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóra suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner zamkniety jest w przeźroczystej, plastikowej butelce, którą łatwo otworzyć i zamknąć.Używałam go zawsze po myciu twarzy żelem. Nigdy nie powodował u mnie uczucia sciągnięcia czy wysuszenia skóry. Pozostawiał ją dobrze oczyszczoną,ukojoną, nawilżoną i mega odżywioną.Miód kwiatowy spowodował, że moja skóra pojaśniała, nabrała blasku i wyglądała super. Zapach jest przyjemny ale troszkę za mocny, jednak idzie się przyzwyczaić. Szybko się wchłania i nie powoduje świecenia skóry.

Krem nawilżający z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner stosowałam jako krem na dzień i na noc. Zamknięty jest w plastikowym pudełeczku z zakręcanym wieczkiem. Rano idealnie sprawdzał się jako baza pod makijaż. Po nałożeniu cienkiej warstwy kremu szybko się wchłaniał, niwelował uczucie ściągania i super nawilżał. Nie można przesadzać z ilością kremu, bo wtedy nie zawsze wchłaniał się do końca. Odżywiał idealnie moją skórę i pozostawiał ja sprężystą. Krem w dotyku jest niezwykle jedwabisty, ma fajna konsystencję i mega przyjemny zapach.Krem wykonany jest z naturalnych składników, nie zawiera silikonu, sztucznych barwników i parabenów.


Ogólnie oceniam cały zestaw Garnier na 5 z plusem. Jestem zadowolona z tych kosmetyków tak jak i moje córki, które teraz nie wyobrażają sobie codziennego demakijażu twarzy bez kosmetyków Garnier Botanical Cleaner. Mogę z czystym sumieniem polecić je każdej z Was. Wypróbujcie na swojej skórze bo warto !!!

50. Rusza nowa kampania testowania kosmetyków Le Petit Marseillais

Jak wiecie jestem wielką fanką kosmetyków Le Petit Marseillais i stosuję je do kąpieli. Śledzę z uwagą portal dla ambasadorek tych kosmetyków ambasadorka lpm.Niedawno ruszyła nowa rekrutacja dla testerek nowych kosmetyków Le Petit Marseillais. Ja zgłosiłam się już do nowej kampanii, licząc, że uda mi się do niej dostać i Was również do niej zachęcam. Naprawdę warto !!!



Nie zwlekajcie tylko odwiedźcie portal Abasadorek Lpm.

49. Testowanie trzech kosmetyków do twarzy Loreal Revitalift Laser

Kilka miesięcy temu otrzymałam od portalu Wizaż 3 kosmetyki Loreal Revitalift Laser . Nie ukrywam, że radość była przeogromna, bo takie ekskluzywne kosmetyki są raczej za drogie na moją kieszeń. W zestawie tym znalazłam: krem na dzień, krem na noc i serum do twarzy.


Kosmetyki przyciągają uwagę już samym ładnym opakowaniem w kolorze ciemnoczerwonym i wyglądają naprawdę świetnie na półce w łazience.
Krem do twarzy na dzień Loreal Revitalift Laser x 3 ma luźną, nie za gęstą konsystencję. W dotyku jest jedwabisty i świetnie rozprowadza się na skórze. Wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustej warstwy i skóra nie świeci się. Idealnie nadaje się jako baza pod makijaż. Ma delikatny, nie drażniący nozdrzy zapach. Nie podrażniał mojej skóry. Po kilku tygodniach stosowania zaobserwowałam, że poznikały moje pierwsze zmarszczki, które niedawno zaczęły się u mnie pojawiać. Jako kobieta przed czterdziestka pragnę mieć świetną skórę więc regularnie stosowałam krem Loreal. zużyłam opakowanie i stwierdziłam, że warto kupić kolejne opakowanie.Na pewno zapytacie dlaczego? Już odpowiadam: miałam wcześniej problemy ze skórą twarzy bo część jej jest tłusta a część tak sucha, że często nawet łuszczyła się. Gdy nakładałam makijaż te miejsca wyglądały okropnie i doprowadzały mnie do szału. Odkąd zastosowałam krem Loreal sucha skóra, często zaczerwieniona i łuszcząca się odeszła w zapomnienie. Moja cera jakby się wyrównała,pojasniała no i nie mam zmarszczek.


Kolejny krem Loreal Revitalift Laser x 3 night stosowałam regularnie przed snem. Ma on nieco inną konsystencję jak krem na dzień. Jest bardziej jakby wodnisty ale nie rozlewa się tylko jest jednolity jakby połączony niewidzialnym klejem. Zapach nieco dziwny jak dla mnie, ale nie przeszkadza mi on i nie drażni mojego nosa. Po nałożeniu błyskawicznie się wchłania powodując, że moja skóra jest jedwabiście gładka w dotyku, miękka i sprężysta. Krem na noc Loreal świetnie dopełnia się z kremem na dzień. Oba kremy zamknięte są w czerwonych, szklanych słoiczkach zamykanych plastikowym wieczkiem.

Serum do twarzy Loreal Revitalift Laser x 3 stosowałam zawsze w południe jednak nie codziennie bo często nie miałam na to czasu i zapominałam. Jednak świetnie radził sobie z moją skórą i ją super ujędrniał. Za pomocą pompki idealnie się go dozuje i nakłada na twarz. Jest jedwabisty w dotyku i ma konsystencję gęstej śmietany. Delikatny zapach jest dyskretny i nie drażliwy. Stosowałam go głównie w okolicach oczu i ust tam, gdzie najwięcej występuje zmarszczek mimicznych. Już po kilku dniach było widać różnicę w wyglądzie mojej skóry, która odzyskała młodzieńczą sprężystość.

Cóż mogę więcej napisać o kosmetykach Loreal Revitalift Laser, jedynie tylko to, że warto je kupić i stosować. Przekonałam się o tym sama jak i moja ciocia, którą namówiłam do wypróbowania tej serii od Loreal. Na mojej starszej o kilkanaście lat cioci, kremy również zadziałały i w dużym stopniu poprawiły wygląd jej skóry. Polecam każdej kobiecie, która pragnie mieć piękną skórę.