Obserwatorzy

65. Przyprawy Vegeta Natur zagościły w mojej kuchni.

Witajcie kochani.
Ostatnio pogoda nienajlepsza, nie sprzyja spacerom i przebywaniu na dworze. W takie dni przesiaduję w kuchni i bawię się w gotowanie.Miałam szczególny powód i okazję do eksperymentów kuchennych, gdyż zostałam ambasadorką Vegeta Natur Potravka na portalu Ofeminin i otrzymałam kilka przypraw do przetestowania.


Kurier dostarczył mi to pyszną paczkę, w której znalazłam :
* Mieszankę przypraw Vegeta Natur z czosnkiem
* Mieszankę Vegeta Natur do Gulaszu
* Mieszankę Vegeta Natur do Złocistego Kurczaka
* Kostki rosołowe Vegeta Natur drobiowe

Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa jak sprawdzą się w kuchni i jak zmienią smak potrawy. Producent postarał się i sporządził przyprawy:
* Bez konserwantów
* Bez sztucznych barwników
* w 100% naturalny skład
* Bez glutaminianu sodu


Moja opinia:

Przyprawy Vegeta Natur mnie naprawdę zachwyciły i zadziwiły. Ich skład jest o wiele, wiele lepszy i bardziej naturalny od wielu innych przypraw.Zwykła jarzynka czy mieszanka ziołowa to w 50 % sama sól. A tu mamy masę warzyw i ziół, które wzmacniają aromat i smak potrawy. Wystarczyła niewielka ilość mieszanki Vegeta by nadać potrawie dobrego smaku i wyrazistości. Przygotowałam naprawdę wiele posiłków dodając Vegetę Natur i przekonałam się, że smakują o wiele lepiej niż przyprawione dotychczas używanymi jarzynkami i innymi mieszankami ziół. Potrawy przypominają mi teraz posiłki z dzieciństwa przygotowywane przez moją babcię. Są o wiele aromatyczniejsze i pyszniejsze. Zamienię wszystkie przyprawy na Vegetę Natur i będę je polecać każdemu, gdyż są zdrowsze, zawierają mniej soli i zamieniają zwykłą potrawę w niebiański posiłek. Mój mąż nie wyobraża sobie już niedzielnego rosołku bez dodania kostki rosołowej, która sprawiła, że smakował nawet moim córkom "niejadkom". Zaś kurczak jeszcze nigdy nie był tak soczysty i chrupiący zarazem a jego smak to po prostu bajka.


Przyprawy Vegeta Natur nie zabijają smaku i zapachu mięsa czy potrawy tylko podkreślają jego charakter, który jest wyrazistszy i bogatszy. W mojej kuchni nie ma już miejsca na inne mieszanki warzywno - ziołowe. U mnie króluje Vegeta Natur.


Z całego serca dziękuję Ofeminin, że mogłam przetestować wszystkie te przepyszne produkty, które otrzymałam w paczce i poznać całkiem nowe smaki potraw.

64. Monte Santi Frizzante Smoothsecco - owocowe wino musujące

Witam serdecznie.
Pierwszy raz udało mi się dostać do kampanii wina!!! Na Stronie Monte Santi radosne smaki zgłosiłam swoją osobę i zakwalifikowałam się. Byłam podekscytowana, bardzo ciekawa i niecierpliwie oczekiwałam przesyłki.
Wreszcie kurier przywiózł mi dosyć dużą paczkę, która mnie zachwyciła.


Po otworzeniu pudełka moim oczom ukazały się aż trzy musujące wina o różnych smakach i kolorach firmy Jantoń:
* Truskawkowe Monte Santi Rossini Smoothsecco
*Brzoskwiniowe Monte Santi Bellini Smoothsecco
*Pomarańczowe Monte Santi Mimosa Smoothsecco


Nie znałam do tej pory marki Jantoń, dlatego cieszył mnie fakt, że najpierw mogę przetestować wina przed ich zakupem. Nigdy nie miałam okazji kosztować takich win, więc do testów podeszłam bardzo ochoczo i się nie zawiodłam. Muszę przyznać, że nie bardzo lubię cierpkie, wytrawne wina. Dlatego, gdy podczas spotkania z koleżankami otwarłam pierwszą butelkę, zostałam wręcz porażona owocowym i lekko słodkim smakiem tego trunku. Nasz wybór padł na brzoskwiniowe Monte Santi Bellini Smoothsecco i każdej z nas ono zasmakowało. Podałam je mocno schłodzone w kieliszkach z kostkami lodu. Akurat było gorąco i z wielką przyjemnością delektowaliśmy się brzoskwiniowym, soczystym winem. Jest ono idealne na letnią porę w gronie znajomych czy rodziny, nie kwaśne ani nie za słodkie i wspaniale orzeźwia.


Niezbyt długo czekało na wypróbowanie truskawkowe Monte Santi Rossini Smoothsecco Odwiedziła mnie siostra męża, która rzadko pije jakiś alkohol. Namówiłam ją na babski wieczór i spróbowanie musującego wina o smaku truskawek. Wybór był jak najbardziej trafny.Monte Santi Rossini bardzo jej zasmakowało i jak nigdy wypiła aż dwa kieliszki. Dla mnie truskawkowe, mocno schłodzone wino również jest smaczne, mocno aromatyczne i orzeźwiające.Jednak dla naszych mężów to wino jest troszkę za słodkie, więc zrobili sobie inny mocniejszy drink.


Pomarańczowe Monte Santi Mimosa Smoothsecco
czekało na przetestowanie nieco dłużej, ale zostało wypite z taką samą przyjemnością jak poprzednie. Bosko smakuje z dodatkiem lodu, wspaniale orzeźwia i gasi pragnienie.

Znacie wina musujące Monte Santi. Jeśli tak to podzielcie się ze mną swoją opinią.

63. Somat Gold tabletki do zmywarki - test.

Znów mi się udało i zakwalifikowałam się do grona ambasadorek Somat Gold tabletek do zmywarki na portalu Rekomenduj.to Po krótkim czasie oczekiwania otrzymałam od kuriera wypakowaną po brzegi przesyłkę pełną tabletek Somat Gold. Tak wyglądała paczka po otwarciu pudełka:


Informacja od producenta:

Somat Gold Tabs usuwa nawet najbardziej uciążliwe zabrudzenia, takie jak osad z kawy i herbaty i zapewnia perfekcyjną czystość już w 40°. Dzięki funkcji bez namaczania, skutecznie usuwa przypalone resztki jedzenia bez potrzeby wcześniejszego namaczania. Oprócz funkcji soli i nabłyszczacza, Somat Gold Tabs chroni szkło przed korozją i matowieniem oraz przyśpiesza schnięcie naczyń. Olśniewająco czyste naczynia bez wysiłku z troską o środowisko naturalne.


Moja opinia:

Testowanie tabletek Somat Gold było dla mnie przyjemne i satysfakcjonujące. Zaskoczyło mnie pozytywnie funkcyjne, elastyczne i bardzo praktyczne opakowanie, które można szczelnie zamknąć i przechowywać w nim tabletki praktycznie w każdym miejscu. Tabletka Somat po umieszczeniu w zmywarce radzi sobie u mnie z każdym zabrudzeniem nawet porządnie zaschniętym przypalonym sosem bez wcześniejszego namaczania. To samo dzieje się z innymi resztkami jedzenia i tłuszczem, które są skutecznie usunięte a naczynia po wyjęciu ze zmywarki lśnią czystością i przyjemnie pachną, bez użycia dodatkowych środków takich jak nabłyszczacz i sól.Jednak mycie trzeba nastawiać w temperaturze od 40 stopni wzwyż i trzeba o tym pamiętać. W niższej temperaturze na naczyniach zauważyłam zacieki i smugi. Dlatego każdemu, komu polecałam tabletki i rozdawałam próbki radziłam nastawiać zmywarkę na temperatury od 40 stopni wzwyż. Dzięki tabletkom, które myły w zmywarce moje naczynia, miałam o wiele więcej wolnego czasu dla siebie. Mogłam w tym czasie wypić w spokoju z koleżanka kawę, wybrać się na zakupy lub poleżeć w hamaku ciesząc się ostatnimi ciepłymi, jesiennymi dniami, czytając książkę lub drzemiąc. Od kilku miesięcy mam zmywarkę i teraz widzę ile czasu traciłam na ręczne mycie naczyń, które nie zawsze wyglądały przyzwoicie, zwłaszcza szklanki i kieliszki. Teraz mam ten problem z głowy i oszczędzam masę czasu i wody. Polecam tabletki Somat Gold bo warto je używać. Potwierdziła to większość osób, którym rozdałam próbki.

62. Sunlight Expert Extra Power - test tabletek do zmywarki.

Dzięki stronie Test Mee Too mogłam poznać i wypróbować tabletki do zmywarki Sunlight Expert Extra Power . W przesyłce otrzymałam jedno opakowanie, w którym było 40 tabletek.


Opis producenta:

Perfekcyjnie czyste naczynia nawet przy najtrudniejszych zabrudzeniach!
SUNLIGHT Expert tabletki do zmywarki jest wzbogacony naturalnym ekstraktem z cytryny i mieszanką skutecznych środków czyszczących ora dodatkowym składnikiem odtłuszczającym.

SUNLIGHT chroni środowisko! Opakowanie SUNLIGHT zostało zrobione w 85% z papieru z odzysku i jest w 100% zdatne do recyklingu.

Nie usuwaj folii rozpuszczalnej w wodzie (Hydrofilm). Zawiera sól oraz nabłyszczacz.


Moja Opinia:

Uważam, że tabletki do zmywarki SUNLIGHT Expert Extra Power są naprawdę świetne. Od razu wzrok przykuwa estetyczne, kolorowe opakowanie. Po otwarciu pudełka wyczuwa się śliczny, cytrynowy zapach. Specjalnie do pierwszego mycia użyłam Sunlight do bardzo zabrudzonych naczyń z niedzielnego obiadu.Program wybrałam jak najbardziej ekonomiczny. Zaobserwowałam, że tabletki są skuteczne, świetnie radzą sobie z różnymi zabrudzeniami, nawet z tymi najbardziej trwałymi takimi jak przypalony sos i tłuszcz. Naczynia po zastosowaniu tabletek SUNLIGHT lśnią i nie mają żadnego nalotu. Kieliszki i szklanki są idealnie domyte i błyszczą bez użycia dodatkowych środków, które wcześniej musiałam stosować. Zapach naczyń jest bardzo przyjemny i delikatny. Również cała zmywarka ładnie pachnie nawet po dwóch dniach.Nie zostają w zmywarce żadne, nierozpuszczone resztki tabletek co nieraz mi się zdarzało, gdy używałam tabletek innych firm. Jestem bardzo zadowolona z tabletek Sunlight Expert Extra Power i zamierzam je stosować już na co dzień. Ze szczerym sumieniem polecam wszystkim ten produkt, bo jest skuteczny a cena jest przystępna.


Jeśli nie mieliście jeszcze w swoich rękach tabletek Sunlight to zachęcam do kupienia i wypróbowaniu ich w domu. Sami przekonacie się jak świetnie zmywają i usuwają wszelkie zabrudzenia te tabletki.

61. Nowe balsamy do ust Laura Conti

Jakiś czas temu wzięłam udział w naborze testerek na blogu Inveo . Udało mi się zakwalifikować i niedawno otrzymałam dwa balsamy do ust od Laura Conti.W paczce znajdował sie:
*Odmładzający Balsam do ust Botanical Lip Balm Laura Conti i
*Protect & Care Nawilżający Balsam ochronny o zapachu słodkich wiśni Laura Conti.


Odmładzający balsam do ust Botanical Lip Balm zawiera olejek z orzechów macadamia i kwas hialuronowy. Balsam ma naturalny kolor, kremową konsystencję i bardzo ładnie pachnie oraz smakuje. Pomadka ma za zadanie zapewnić zwiotczałej i przesuszonej skórze warg szybkie nawilżenie i regeneracje co zapewniają naturalne składniki. Jest ich aż 8:
Masło kakaowe, Masło Shea, Olej ze słodkich migdałów, Olej rycynowy, Olej słonecznikowy, Olej arganowy, Olej jojoba i Wosk ryżowy.
Po tygodniu stosowania zauważyłam działanie pomadki. Rzeczywiście skóra ust zdecydowanie się wygładziła i napięła, Usta stały się pełniejsze, bardziej elastyczne i nie wysychały tak szybko jak dawniej. Używam jej około cztery razy w ciągu dnia i jej efekty są dla mnie zadowalające. Dodatkową zaletą produktu jest fakt, że balsam nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Jest to produkt vegański.


Protect & Care Nawilżający Balsam ochronny o zapachu słodkich wiśni Laura Conti to druga pomadka jaką mogłam przetestować. Ten balsam jest idealny na każdy dzień. Przeznaczony jest do codziennego użytkowania w każdej chwili, gdy tylko tego potrzebują tego nasze wargi. Pomadka ma za zadanie chronić usta przed wysychaniem, pęknięciami skóry i podrażnieniami. W składzie kosmetyk zawiera witaminy E i A oraz olej słonecznikowy. Bardzo pięknie pachnie i smakuje ta pomadka. Nie wyczułam żadnej sztuczności. Łatwo nakłada się na usta, lekko je nabłyszczając. Moje wargi po użyciu tego balsamu są naprawdę jędrne, nawilżone i chronione przed szkodliwymi czynnikami powietrza. Trzeba jej nieco częściej używać, ale mi to nie przeszkadza. Jedyną wada produktu jest delikatne opakowanie z plastiku, które niestety szybko może ulec zniszczeniu. Oprócz tego w tym produkcie nie znalazłam żadnych wad.


Dziękuję firmie COLORIS za możliwość przetestowania tych nowych balsamów, które sprawiło mi wiele frajdy i było przyjemne. Polubiłam oba kosmetyki i na pewno często będę po nie sięgać. Wam moi drodzy gorąco je polecam. Jeśli jeszcze ich nie znacie to zachęcam do zakupu. Jestem pewna, ze je pokochacie.


60.Wielki test kosmetyków na Wizaż- L'Oreal

Wiadomo,że na Wizaż można zgłaszać się do testów różnych kosmetyków. Uwielbiam ten portal bo poznałam tam kilka fajnych osób, z którymi mam teraz dobry kontakt,można poczytać recenzje, porady kosmetyczne, modowe i o zdrowiu.Każdy znajdzie coś dla siebie.

Niedawno trwał nabór do wielkiego testowania kosmetyków L'Oreal, który podzielony był na cztery etapy. Mi jakimś cudem udało dostać się do drugiego etapu i otrzymałam do przetestowania dwa kosmetyki:

*Puder w kompakcie L'Oreal Paris Infallible i
*Podkład L'OREAL INFALLIBLE Total Cover o odcieniu 12 rose

Jak się można domyślić radość była przeogromna tym bardziej, że za moją aktywność na portalu dostałam dodatkowo w prezencie jeszcze dwa kosmetyki tej firmy. Były to: Szminka Lip Paint Lacquer nr 105 red Fiction L'Orear Paris Infallible oraz Długotrwała pomadka i błyszczyk 2w1 L'Oreal Paris Infallible o odcieniu red 596. Tak wyglądała przesyłka:


L'OREAL INFALLIBLE Total Cover o odcieniu 12 rose to najlepszy podkład jaki miałam do tej pory przyjemność używać.Ten kolor okazał się idealny dla mojej opalonej skóry. Podkład pokochałam od pierwszego użycia. Idealna konsystencja kosmetyku pozwala na łatwe nałożenie go zarówno palcami jak i gąbeczką. Równomiernie się rozciera i komponuje z moją skórą oraz świetnie matuje. Jest on niezwykle lekki dla mojej cery nie zatyka porów, nie roluje się po wyschnięciu, nie tworzy maski i nie mam po nim uczucia ściągania skóry. Naprawdę dobrze kryje moje niedoskonałości, utrzymuje się z łatwością ponad 12 godzin, bez poprawiania makijażu. Zmywa się łatwo płynem do demakijażu, nie wysusza skóry. Opakowanie jest przyjemne dla oka, łatwo wyciska się podkład z miękkiej i lekko przeźroczystej tubki, w której widać ile go jeszcze jest. Zapach ma przyjemny, nie drażniący.


Puder w kompakcie L'Oreal Paris Infallible zrobił na mnie ogromne wrażenie. Błyszczące, czerwone pudełeczko przyciąga wzrok i kusi. Po otwarciu ujrzałam puder w kompakcie i gąbeczkę oraz lusterko, które pomaga, gdy musimy poprawić makijaż lub sprawdzić jak wyglądamy. Puder łatwo się nakłada, nie zapycha porów, nie ciastkuje się i fajnie matuje. Idealnie dopełnia podkład L'Oreal Infallible jak również innych marek. Utrzymuje się naprawdę długo, nie zmienia koloru po wyschnięciu i wygląda na skórze naturalnie. Jestem z niego również mega zadowolona.

Szminka Lip Paint Lacquer nr 105 red Fiction L'Orear Paris Infallible.Pomadka ma fajny aplikator, którym dokładnie się ją nanosi. Kolor ma mocny, soczysty, intensywny. Cudownie się błyszczy i połyskuje w świetle. Bardzo długo utrzymuje się na ustach. Nie powoduje wysuszenia ust i pomalowane wyglądają bardzo naturalnie. Kolor nie schodzi nawet podczas jedzenia i picia. Ta pomadka jest jedną z kilku, bez której nie wychodzę z domu.


Nie mogę wyjść z podziwu długotrwałą pomadką i błyszczykiem 2w1 L'Oreal Paris Infallible o odcieniu red 596. Kolor pomadki jest intensywny, głęboki i utrzymuje się bardzo długo. Nawet, gdy coś jem to kolor się trzyma. Zapach i smak jej jest bardzo przyjemny. To teraz moja "The best" pomadka !!!









A wy co myślicie o moich nowych kosmetykach? Używaliście je kiedyś? Chętnie poznam wasze zdanie o nich i opinie.

59. Szampon Micelarny od Niwea !!!

Niedawno założyłam sobie konto na Klub Nivea i zgłosiłam się do testów nowego Szamponu Micelarnego Nivea.Ucieszyłam się, bo długo nie musiałam czekać. Dostałam się do grupy testerek i kurier przywiózł mi przesyłkę z kosmetykiem.



Nawilżający Micelarny Szampon Nivea wzbogacony jest o esencję z kwiatu lotosu. Nie zawiera silikonów, parabenów i barwników. Ochoczo wzięłam się za testowanie i nie zawiodłam się. Szampon Micelarny Nivea zaskoczył mnie na wielki plus. Praktyczna, poręczna butelka ułatwia idealne dozowanie kosmetyku. Butelka jest przeźroczysta, więc widać ile mamy jeszcze kosmetyku. Szampon jest bezbarwny, obficie się pieni, jest bardzo wydajny, starcza na długi czas i dobrze oczyszcza włosy jak i skórę głowy. Po wysuszeniu włosy są jedwabiście gładkie, miękkie, lśniące, puszyste ale nie puszą się i nie elektryzują. Przestała mi dokuczać skóra głowy po kilku myciach, nie była już tak podrażniona jak dawniej i nie muszę się już drapać. Zapach szamponu jest delikatny, dyskretny ale przyjemny. Wyczuwa się kwiatowy aromat.Jak dla mnie jest to jeden z lepszych kosmetyków do mycia włosów.



58. Zestaw degustacyjny od Purina Gourmet Gold

Mój kot otrzymał kilka dni temu zestaw degustacyjny od Purina GOURMET GOLD. Prezentował się on tak po otwarciu eleganckiej złotej koperty.


Na stronie Purina Gourmet Gold można jeszcze zamówić taki zestawik. Uważam, że warto bo znajdziecie tam pyszną puszkę z mokrą karmą, kilka fajnych magnesów na lodówkę i książeczkę z daniami dla naszych pupili.

Co mogę powiedzieć o karmie. Po otwarciu puszki wyczułam smakowity zapach, który przygonił mojego Maksia do miski. Łasił się i ocierał o moje nogi prosząc o smakołyk. W środku była mokra karma dosyć gęsta z sosikiem. Nie był mój kocur zbyt głodny a jednak jedzonko zasmakowało,gdyż pochłonął go w ekspresowym tempie i patrzył by mu dać więcej. Następnie wyczyścił futerko, zdrzemnął się z godzinkę i wyruszył na łowy. Dziękuję firmie Purina za możliwość wypróbowania tej smacznej karmy przez mojego kocura.Nazajutrz kupiłam mojemu kotu kilka puszeczek Puriny Gourmet Gold.


Prawda, że przystojniak z niego? Hi, hi... :) :) :)

57. Test antyperspirantu DOVE Compressed.


Witajcie kochani. Chciałabym tym razem podzielić się z Wami moją opinią z testu antyperspirantu DOVE Compressed. Zgłosiłam się do testu na portalu Polki.pl. Moja radość była ogromna, gdy kurier przyniósł taką śliczną paczkę.


Moja opinia:
Antyperspirant Dove Original Compressed to kosmetyk, na którego mogę naprawdę liczyć. Mała butelka 75 ml zawiera w sobie normalną dawkę kosmetyku. Na początku było to dla mnie dziwne, ale dzięki nowoczesnej technologii kompresji jest to możliwe. Dove ma delikatny i przyjemny, nie drażniący nosa zapach, który utrzymuje się przez dobrych kilka godzin. Jest mega wydajny i starcza na kilka tygodni. Nie zawiera alkoholu, wchłania się szybko i nie pozostawia plam na ubraniach. Antyperspirant jest delikatny dla mojej skóry, nie podrażnia jej i nie uczula. Pod pachami moja skóra jest jedwabiście miękka, gładka, nawilżona. To kosmetyk, który warto mieć w swojej kosmetyczce.Nie znalazłam w nim żadnych wad.


Jeśli jeszcze nie miałyście okazji wypróbować antyperspirantu Dove to zachęcam Was do tego zwłaszcza w upalne dni lub, gdy uprawiacie sporty.

56. Suplement diety Ligamento wzmacniający układ ruchu.

Jestem dosyć aktywną osobą, która często uprawia sport. Dodatkowo pragnę zrzucić kilka zbędnych kilogramów. Wiąże się to z wielkim wysiłkiem, zmęczeniem a czasem problemami z mięśniami, stawami czy boleściami więzadeł. Miałam też naderwane ścięgno w lewej nodze i czasem odczuwam przez to wielki dyskomfort a nawet ból. Dlatego wielką radość sprawiła mi wiadomość, że dostałam się do kampanii Ligamento na portalu Streetcom. Otrzymałam suplement diety na cały miesiąc dla siebie i opakowanie Ligamento dla znajomych. Tak wyglądała paczka:


Skład tabletek:
ekstrakt z nasion grejpfruta, ekstrakt z kłącza kurkumy (Curcuma Longa L) standaryzowany na zawartość 10% kurkuminy, hydrolizowany kolagen typu I, magnez (wodorowęglan magnezu), bromelaina, papaina, cynk (siarczan cynku), mangan (siarczan manganu), witamina B12 (cyjanokobalamina).

Dla kogo poleca się Ligamento:
osobom po przebytych urazach ścięgien i więzadeł
osobom po przebytym chirurgicznym leczeniu uszkodzeń więzadłowych
osobom aktywnym, uprawiającym sporty kontuzjogenne


W jednym opakowaniu znajduje się 60 tabletek powlekanych, które przyjmujemy każdego dnia po 2 sztuki. Połyka się je łatwo, nie są gorzkie, nie powodują u mnie zgagi ani innych ubocznych objawów.Kupiłam dodatkowo dwa opakowania dla męża by mógł razem ze mną testować ten suplement. Stosujmy go prawie 2 tygodnie i widzę u siebie znaczącą poprawę samopoczucia. Wstaję bardziej wypoczęta, mam więcej energii i dopisuje mi humor. Nie bolą mnie mięśnie po długiej jeździe na rowerze czy spacerze, nie mam obrzęków stawów ani zakwasów. Mój układ ruchu jest teraz po prostu w idealnej kondycji. U męża jest to samo. Wcześniej dolegały mu wiecznie bóle kręgosłupa i dysków. Teraz przestał narzekać, być apatyczny, ma dużo energii i zero problemów z układem ruchu. Z radością siada na rower, gra w siatkówkę, piłkę nożną, chodzi na długie spacery. Aż radość mnie ogarnia, gdy widzę, że może bez bólu robić to co uwielbia.


Jeśli nie znacie Ligamento a macie problemy ze swoim ciałem i jesteście aktywni to polecam ten suplement diety. Uważam, ze warto go przyjmować by wzmocnić nas organizm i móc robić to co lubimy czyli uprawiać sport. Z czystym sumieniem polecam Wam Ligamento !!!

55. Podpaski Always Infinity

Każda kobieta jest inna i inaczej odczuwa niewygody związane z miesiączką.Nie wiem czy znacie już pierwszą na świecie piankową podpaskę Always Infinity. Ja miałam okazję poznać nowe Always Infinity, gdyż udało mi się dostać do testów na portalu TRND. Gdy kurier przyniósł mi przesyłkę zobaczyłam taki oto pakunek. Prawda, że super?


Always Infinity Smart Foam stworzona została z ultra elastycznego materiału FlexFoam, który świetnie dopasowuje się do ciała każdej kobiety i jest praktycznie niewyczuwalna. Naprawdę nie widziałam jeszcze tak cieniutkich podpasek.Always Infinity może pochłonąć aż 10 razy więcej płynów niż sama waży, więc nic z niej nie wycieka.Podpaski maja różne rozmiary tak aby każda kobieta mogła swobodnie dopasować podpaskę do okoliczności czy jest na dzień czy też na noc oraz intensywności miesiączki.Materiał, z którego jest wykonana powłoczka jest mega delikatny, nie podrażnia okolic intymnych.



Tak się złożyło, że mam miesiączkę zawsze w tym samym czasie co starsza córka. Więc obie zaczęłyśmy testować Always Infinity.Każda podpaska zapakowana jest oddzielnie, tak że można wziąć ją ze sobą.Jest naprawdę cienka, mieści się w kieszeni dżinsów, w torebce, plecaku. Łatwo się ją umieszcza na bieliźnie a mocny klej trzyma ją w ryzach nawet, gdy uprawiam sport. Jazda na rowerze nie jest już stresująca, gdyż podpaska nie przesuwała się i idealnie dopasowała się do ciała. Gdy chodziłam z podpaską w ogóle jej nie wyczuwałam, nie odznaczała się nawet, gdy założyłam obcisłe spodnie. Bez problemu radziła sobie w każdym dniu miesiączki i pochłaniała nawet najbardziej obfite krwawienie. U mojej córki było podobnie. Nie znalazłam w tym produkcie żadnej wady. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że Always Infinity to najlepsze podpaski jakie używałam.

Znacie już te podpaski, używałyście ich? Podzielcie się ze mną Waszą opinią o Always Infinity. Chętnie poznam Wasze opinie.

54. Suchy szampon do włosów Magic Shampoo w spreyu L'Oreal - test dzięki Wizaż.

Niedawno dostałam maila od Wizaż z wiadomością, iż mogę przetestować całkiem nowy dla mnie produkt L'Oreal. Uwielbiam wszelkie nowinki kosmetyczne, dlatego niecierpliwie oczekiwałam na przyjście przesyłki. Wreszcie listonosz przyniósł upragnioną paczkę, w której znalazłam Suchy szampon do włosów Magic Shampoo w spreyu L'Oreal.

Informacja od producenta:

Magiczny sposób na odświeżenie włosów pomiędzy myciami.

Bez użycia wody włosy natychmiast stają się odczuwalnie czystsze,świeższe i zyskują dodatkową objętość u nasady.

Do wszystkich rodzajów włosów.

Nie pozostawia widocznych białych śladów.

Odświeża włosy od nasady,

nadaje im niezwykłej objętości

bez użycia wody włosy stają się odczuwalnie czystsze

przeznaczony do każdego rodzaju włosów

sposób użycia równomiernie rozpylić z odległości około 30 cm, następnie wmasować we włosy.






Moja opinia

Suchy szampon do włosów Magic Shampoo Fresh Crush w spreyu L'Oreal w pierwszej chwili mnie zraził do siebie. Zrobiłam wszystko zgodne z instrukcją i na moich włosach pokazały się białe smugi. Byłam w rozterce i pytałam siebie: Dlaczego? Odstawiłam szampon trochę zła i dałam sobie z nim spokój na cały dzień. Kolejnego dnia postanowiłam się nie poddawać i wypróbowałam suchy szampon ponownie na swoich włosach jak i na córki. Ku mojej radości tym razem było o wiele lepiej. Moje włosy i córci stały się w jednej chwili świeższe, pięknie pachnące i dosyć odświeżone. Nie zauważyłam żadnych białych smug a włosy u podstawy wręcz szalały od objętości na czubku głowy. Byłam zadowolona efektem suchego szamponu L'Oreal i nie wiem co nie wyszło za pierwszym razem. Zapach szamponu jest bardzo przyjemny i kwiatowy. Nie można wręcz opanować swoich zmysłów przy tak pięknych aromatach. Suchy szampon jest niestety niezbyt wydajny, bardzo dużo go ubywa do uzyskania świetnego efektu odświeżonych włosów. Jestem wdzięczna Wizaż, że mogłam przetestować nowy magiczny szampon od L'Oreal. Czy jest lepszy od Batiste? Tego nie mogę do końca powiedzieć.



Chcecie się przekonać jak zadziała suchy szampon na Wasze włosy? Kupcie Magiczny szampon L'Oreal i wypróbujcie go same. Może Wy będziecie nim bardziej zachwycone.



53. Karmelowe toffi z nadzieniem czekoladowym Werther's Original - test cukierków.

Hurra. Udało mi się dostać na portalu Rekomenduj.to do kolejnej kampanii. Tym razem mogłam przetestować wraz ze znajomymi nowe cukierki karmelowe toffi z nadzieniem czekoladowym Soft Eclairs Werther's Original. Przyznam się, że radość była ogromna, bo wraz z nowym smakiem cukierków znalazły się tam również inne znane już z wcześniejszych kampanii cukierki Werther's Original. Kurier dostarczył mi takie oto pudełko słodkości:


Skład cukierków:
syrop glukozowy, cukier, tłuszcz palmowy, mleko zagęszczone, odtłuszczone, substancja utrzymująca wilgoć: sorbitole, miazga kakaowa (5,4%), mleko pełne w proszku, śmietanka (2,9%), zagęszczona słodka serwatka , masło (1,9%), produkt z serwatki, laktoza, maślanka w proszku, emulgator: lecytyny, sól, syrop sacharozowy, aromaty


Moja opinia:

Karmelowe toffi z nadzieniem czekoladowym Soft Eclairs to mięciutkie, bardzo pyszne cukierki, które zawróciły mi w głowie, jak i mojej rodzince. Jak powiedział jeden z degustujących : "Są niezwykle smaczne, niezbyt słodkie i można się od nich uzależnić."
Z wierzchu wyczuwamy mleczne toffi a po naciśnięciu wypływa czekoladowe nadzienie, które pieści delikatnie podniebienie. Muszę przyznać z ręką na sercu, że nowy smak bardziej do mnie przemawia, dlatego kupuję je teraz wręcz hurtowo. Werther's Original zawsze towarzyszy mi w podróży, na przyjęciach i innych okazjach. Każdy z gości je te cukierki z wielką przyjemnością i delektuje się ich smakiem. Jedna z moich przyjaciółek tak polubiła Soft Eclairs, że dzięki nim przestała palić i wcale nie przytyła. Moja babcia również przepada za karmelowym toffi. Twierdzi, że to słodycze idealne dla niej i nie potrzeba jej do nich zębów. Polecam, spróbujcie i przekonajcie się sami.

52. Nabór ambasadorek do kolejnej kampanii Le Petit Marseillais

Ruszył po raz drugi w tym roku nabór do kampanii kosmetyków Le Petit Marseillais. Do wcześniejszej kampanii nie udało mi się dostać, więc liczę, że teraz dopisze mi szczęście. Tutaj na portalu ambasadorkalpm znajdziecie wszelkie informacje dotyczące kampanii.


Zachęcam Was do wypełnienia ankiety rekrutacyjnej, jeśli tego jeszcze nie zrobiłyście, bo warto testować i używać do codziennej pielęgnacji te wspaniałe kosmetyki Le Petit Marseillais.

#rozświetlającyrytuał #ambasadorkaLPM

51. Testowanie kosmetyków Garnier Botanical.

Po raz kolejny udało mi się zostać testerką na portalu . Tym razem dostałam cztery kosmetyki Garnier z serii Botanical. W przesyłce znalazłam:
* Mleczko do demakijażu z miodem kwiatowym, Garnier,
* Żel oczyszczający przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej, Garnier,
* Tonik przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóra suchej i bardzo suchej, Garnier
* Krem nawilżający z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej, Garnier.
Ta paczka niezmiernie mnie ucieszyła jak i moje dwie dorastające córki, które zabrały się ochoczo razem ze mną do testowania.



Przywracające komfort mleczko do demakijażu Garnier Botanical Cleaner z miodem kwiatowym to kosmetyk godny polecenia. Zamknięty jest w wygodnej, plastikowej butelce, którą z łatwością się otwiera i zamyka. Mleczko jest gęstawe, ale naprawdę świetnie usuwa makijaż do samego końca. W okół oczu nie zostawia zaczerwień jak inne do tej pory używane przeze mnie kosmetyki do demakijażu. Moja skóra jak i moich córek nigdy nie była podrażniona czy zaczerwieniona przy oczyszczaniu mleczkiem Garnier. Skóra zawsze pozostawała różowa, gładka i jędrna. Jedyna wadą tego kosmetyku było to, że powodował u mnie szczypanie oczu, gdy za blisko w okół nich zmywałam mleczkiem makijaż. Jednak uważając przestał sprawiać mi jakieś problemy. Mleczko pięknie pachnie a zawarty miód kwiatowy super odżywiał moją skórę, przez co wyglądała doskonale. Muszę przyznać, że producent na opakowaniu napisał prawdę i kosmetyk ten spełnia wszystkie moje wymagania. Sucha skóra, którą zawsze miałam mocną ściągniętą, po zabiegach demakijażu była odpowiednio nawilżona i nie sprawiała mi żadnych kłopotów.

Żel oczyszczający przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner zamknięty jest w plastikowej buteleczce z dozownikiem. Dzięki temu kosmetyk jest mega wydajny, bo nie przesadza się z ilością żelu. W połączeniu z wodą obficie się pienił i doskonale usuwał resztki makijażu i inne zanieczyszczenia. Po osuszeniu moja skóra była w dotyku jedwabiście gładka i elastyczna. Żel nie powoduje przesuszenia a zawarte w nim składniki oprócz nawilżenia dodatkowo ją odżywiały.Moja skóra zawsze miała skłonności do świecenia się. Odkąd używam żelu Garnier moja cera stała się matowa a nadmiar sebum już nie jest dla mnie takim problemem jak dawniej. Zapach żelu jest naprawdę przyjemny i długo się utrzymywał na skórze.

Tonik przywracający komfort z miodem kwiatowym do skóra suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner zamkniety jest w przeźroczystej, plastikowej butelce, którą łatwo otworzyć i zamknąć.Używałam go zawsze po myciu twarzy żelem. Nigdy nie powodował u mnie uczucia sciągnięcia czy wysuszenia skóry. Pozostawiał ją dobrze oczyszczoną,ukojoną, nawilżoną i mega odżywioną.Miód kwiatowy spowodował, że moja skóra pojaśniała, nabrała blasku i wyglądała super. Zapach jest przyjemny ale troszkę za mocny, jednak idzie się przyzwyczaić. Szybko się wchłania i nie powoduje świecenia skóry.

Krem nawilżający z miodem kwiatowym do skóry suchej i bardzo suchej Garnier Botanical Cleaner stosowałam jako krem na dzień i na noc. Zamknięty jest w plastikowym pudełeczku z zakręcanym wieczkiem. Rano idealnie sprawdzał się jako baza pod makijaż. Po nałożeniu cienkiej warstwy kremu szybko się wchłaniał, niwelował uczucie ściągania i super nawilżał. Nie można przesadzać z ilością kremu, bo wtedy nie zawsze wchłaniał się do końca. Odżywiał idealnie moją skórę i pozostawiał ja sprężystą. Krem w dotyku jest niezwykle jedwabisty, ma fajna konsystencję i mega przyjemny zapach.Krem wykonany jest z naturalnych składników, nie zawiera silikonu, sztucznych barwników i parabenów.


Ogólnie oceniam cały zestaw Garnier na 5 z plusem. Jestem zadowolona z tych kosmetyków tak jak i moje córki, które teraz nie wyobrażają sobie codziennego demakijażu twarzy bez kosmetyków Garnier Botanical Cleaner. Mogę z czystym sumieniem polecić je każdej z Was. Wypróbujcie na swojej skórze bo warto !!!

50. Rusza nowa kampania testowania kosmetyków Le Petit Marseillais

Jak wiecie jestem wielką fanką kosmetyków Le Petit Marseillais i stosuję je do kąpieli. Śledzę z uwagą portal dla ambasadorek tych kosmetyków ambasadorka lpm.Niedawno ruszyła nowa rekrutacja dla testerek nowych kosmetyków Le Petit Marseillais. Ja zgłosiłam się już do nowej kampanii, licząc, że uda mi się do niej dostać i Was również do niej zachęcam. Naprawdę warto !!!



Nie zwlekajcie tylko odwiedźcie portal Abasadorek Lpm.

49. Testowanie trzech kosmetyków do twarzy Loreal Revitalift Laser

Kilka miesięcy temu otrzymałam od portalu Wizaż 3 kosmetyki Loreal Revitalift Laser . Nie ukrywam, że radość była przeogromna, bo takie ekskluzywne kosmetyki są raczej za drogie na moją kieszeń. W zestawie tym znalazłam: krem na dzień, krem na noc i serum do twarzy.


Kosmetyki przyciągają uwagę już samym ładnym opakowaniem w kolorze ciemnoczerwonym i wyglądają naprawdę świetnie na półce w łazience.
Krem do twarzy na dzień Loreal Revitalift Laser x 3 ma luźną, nie za gęstą konsystencję. W dotyku jest jedwabisty i świetnie rozprowadza się na skórze. Wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustej warstwy i skóra nie świeci się. Idealnie nadaje się jako baza pod makijaż. Ma delikatny, nie drażniący nozdrzy zapach. Nie podrażniał mojej skóry. Po kilku tygodniach stosowania zaobserwowałam, że poznikały moje pierwsze zmarszczki, które niedawno zaczęły się u mnie pojawiać. Jako kobieta przed czterdziestka pragnę mieć świetną skórę więc regularnie stosowałam krem Loreal. zużyłam opakowanie i stwierdziłam, że warto kupić kolejne opakowanie.Na pewno zapytacie dlaczego? Już odpowiadam: miałam wcześniej problemy ze skórą twarzy bo część jej jest tłusta a część tak sucha, że często nawet łuszczyła się. Gdy nakładałam makijaż te miejsca wyglądały okropnie i doprowadzały mnie do szału. Odkąd zastosowałam krem Loreal sucha skóra, często zaczerwieniona i łuszcząca się odeszła w zapomnienie. Moja cera jakby się wyrównała,pojasniała no i nie mam zmarszczek.


Kolejny krem Loreal Revitalift Laser x 3 night stosowałam regularnie przed snem. Ma on nieco inną konsystencję jak krem na dzień. Jest bardziej jakby wodnisty ale nie rozlewa się tylko jest jednolity jakby połączony niewidzialnym klejem. Zapach nieco dziwny jak dla mnie, ale nie przeszkadza mi on i nie drażni mojego nosa. Po nałożeniu błyskawicznie się wchłania powodując, że moja skóra jest jedwabiście gładka w dotyku, miękka i sprężysta. Krem na noc Loreal świetnie dopełnia się z kremem na dzień. Oba kremy zamknięte są w czerwonych, szklanych słoiczkach zamykanych plastikowym wieczkiem.

Serum do twarzy Loreal Revitalift Laser x 3 stosowałam zawsze w południe jednak nie codziennie bo często nie miałam na to czasu i zapominałam. Jednak świetnie radził sobie z moją skórą i ją super ujędrniał. Za pomocą pompki idealnie się go dozuje i nakłada na twarz. Jest jedwabisty w dotyku i ma konsystencję gęstej śmietany. Delikatny zapach jest dyskretny i nie drażliwy. Stosowałam go głównie w okolicach oczu i ust tam, gdzie najwięcej występuje zmarszczek mimicznych. Już po kilku dniach było widać różnicę w wyglądzie mojej skóry, która odzyskała młodzieńczą sprężystość.

Cóż mogę więcej napisać o kosmetykach Loreal Revitalift Laser, jedynie tylko to, że warto je kupić i stosować. Przekonałam się o tym sama jak i moja ciocia, którą namówiłam do wypróbowania tej serii od Loreal. Na mojej starszej o kilkanaście lat cioci, kremy również zadziałały i w dużym stopniu poprawiły wygląd jej skóry. Polecam każdej kobiecie, która pragnie mieć piękną skórę.